RELACJA Z FP ZNICZA:
Dzisiejsze spotkanie niestety zakończyło się porażką naszych zawodników 1:5.
LKS Znicz Jankowice 1:5 JUWe Tychy
Jaroszowice
BRAMKI:
K.Bałuch
RELACJA Z FP JUW-e:
Huśtawka nastrojów w Jankowicach
W sobotnie popołudnie zgromadzeni kibice oglądali bardzo ciekawe widowisko sportowe jednak wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, jednak w ostateczności JUWe wygrało 5-1 po bramkach Czupryny (29 minuta), Augustyniaka (33 minuta), Cibora (44 minuta), Karlika(57 minuta), Nygi 87 (minuta).
Przed meczem już pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, przed meczem przeszła ulewa, która trwała do 5 minuty meczu następnie wyszło słoneczko i kibice mogli oglądać mecz. Jak z pogodą tak było z grą obydwu drużyn szczególnie w wykonaniu JUWe. Do trudnych warunków lepiej przystosowuje się JUWe i w 8 minucie Cibor po podaniu Szlosarka staje oko w oko z bramkarzem jednak nie trafia w bramkę. W 18 minucie czarne chmury nad JUWe, bo tracimy gola na 1-0. Po błędzie z prawej strony obrońcy, wrzutkę na szósty metr napastnika Znicza strzałem głową daje prowadzenie gospodarzom. Po kilku minutach jednak wychodzi słońce dla JUWe. W 29 minucie w polu karnym faulowany Cibor i Czupryna płaskim strzałem z rzutu karnego strzela gola na 1-1 (to był pierwszy promyk). W 33 minucie Wyprowadzamy piłką Roszak dokładnie zagrywa krzyżową piłką do Augustyniaka który uprzedza bramkarza obrońców i strzałem w długi róg strzela gola dającego nam prowadzenie (słoneczko lekko świeci ). W 35 minucie przed utratą bramki ratuje nas Kwiatkowski, a w 41 minucie na szczęście sędziowie nie dyktują karnego dla Znicza (a predyspozycje były). W 44 minucie po serii rzutów rożnych piłka trafia w rękę obrońcę Znicza i sędziowie muszą zagwizdać karnego dla JUWe. Okazji nie marnuje Cibor, prowadzimy 3-1 (teraz słońce świeci dla nas). Do przerwy 1-3. Po przerwie spokojnie kontrolujemy przebieg meczu jednak pewność siebie mogła nas zgubić bo w 51 minucie po stracie piłki, zawodnik Znicza mija Kwiatkowskiego, podaje w pole karne jednak napastnik Znicza strzela z 10 metrów nad pustą bramka JUWe. Ta sytuacja podziałała na nasz zespół jak zimny prysznic. Szybko przechodzimy do ataków i mamy serie rzutów rożnych. W 55 minucie Karlik strzałem głową strzela minimalnie nad poprzeczką. W 57 minucie poprawia już celownik i po wrzutce Augustyniaka głową strzela obok interweniującego bramkarza na 1-4 (słońce w pełni świeci już w tej chwili dla JUWe). Przeprowadzamy kolejne akcje lecz brakuje nam dokładności, kolejne wrzutki w pole karne lub strzały zawsze mijają zamierzony cel. W 78 minucie przeprowadzamy jeden z kolejnych ataków i Jakubczyk trafia w słupek. W 84 minucie gospodarze nawet zdobywają gola jednak sędzia boczny sygnalizuje pozycję spalona i bramka nie zostaje uznana. Za to w 86 minucie swojego gola zdobywa doświadczony Damian Nyga. Po akcji lewą strona w pole karne wrzuca Cibor, Piłkę otrzymuje Jakubczyk który zwodem mija dwóch zawodników, wrzuca w pole karne i Nyga spokojnie strzela obok bramkarza obok słupka. Wygrywamy 5-1 jednak wynik nie wskazuje na tak wielka przewagę JUWe.
Zdecydowanym bohaterem naszej drużyny był bramkarz Kwiatkowski, który przynajmniej 3 razy ratował skórę naszej drużynie i bez jego dobrych interwencji na boisku w Jankowicach ciężko byłoby o dobry wynik